

Kantata na cześć św. Wincentego a Paulo
Kantata autorstwa Wojciecha Bąka.
Ukazała sie w Meteorze nr 5/1960, s. 229- 236
O Krzyżu chwały! Szczytem pnia
Wniesiony ponad skrzydła gwiazd –
A stopa Twa męczeńska trwa
Wśród nędzy wsi i grozy miast.
Ramię w lewo – ramię w prawo
Obejmują światów krąg –
W Tobie Moc jest, W Tobie Prawo,
Boże miłujących rąk!
Ofiaro Boga, którą Bóg
Złożył na okup ludzkich win –
Nadziejo Adamowych trwóg –
Tyś Wybawiciel – Boży Syn!
Ramię w lewo – ramię w prawo –
Dłoni Twoich zbawczy dar
Wszystkim błogosławi sprawom,
W skwar śląc cienie, w cienie żar!
Tyś zmartwychwstaniem złamał śmierć,
Kołyską życia rośnie grób-
Ty nieba dech tchniesz w zmarłych pierś,
Tyś drogę otwarł dla ich stóp.
Ramię w lewo – ramię w prawo –
Drogowskazy raju bram –
Za Twej łaski czułą sprawą,
Nieba daru użycz nam!
Szczęśliwy, kto w Twój patrzy znak,
Odnalazł ląd, na lądzie schron –
Nie zwiedzie go już błędny szlak,
Życiem mu wiecznym świeci zgon.
Ramię w lewo – ramię w prawo –
Ogarniają zaświat, świat –
Ponad mgławic, gwiazd kurzawą
Twórczy czuwa Krzyża Ład!
Głos św. Wincentego:
Krzyżu radości i zbawienia,
Krew ścieka z pnia – i młotów cios.
Jakże odpłacę Twe ciernienia,
Oddech konania, żar pragnienia –
Niech zabrzmi z warg Twych, Jezu, głos!
Dla mnie cierniami drą Cię rany,
Dla mnie męczeństwa pali stos,
Odpowiedz mi, Ukrzyżowany,
Konania potem i krwią zlany –
Niech zabrzmi z warg Twych, Jezu, głos!
Jakże odpłacę Twą udrękę,
Ze skrzepłą krwią na czole włos,
Przebitą stopę, krwawą rękę –
Niech zabrzmi z warg Twych, Jezu, głos!
Tyś zmartwychwstały! Tyś zwycięski,
A wiecznie krew z pnia, młotów cios –
Tyś jest triumfem – w wciąż klęski
I krzyżowania los Twój ziemski –
Niech zabrzmi z warg Twych, Jezu, głos!
Głos głodnych:
Dla innych żniwa,
Dla nas głód,
Nędza nas ściga,
Kąsa chłód.
Dla innych domy,
Dla nas bruk –
Świt rozpaczy,
Noce trwóg!
Głos dzieci:
Ojciec nas rzucił
W nędzy czas –
Matki nie znamy,
Matka – nas.
Pędzi nas krzykiem
Błędny strach –
Gdzież dla nas gniazdo –
Cichy dach?
Głos pogan:
Źrenice nasze
Sklepi mgła:
Któż drogę prostą,
Światło zna?
Krążymy ślepo
W dzień i w noc –
Któż da nam wiary
Ład i moc!
Głos chorych:
Kość w nas się kruszy,
Język schnie –
Oddech nożami
Płuca tnie.
Któż nam nachyli
Wody dzban –
Któż się nie zlęknie
Ropy ran?
Mały chór wyżej wymienionych głosów:
Odrzuceni, pogardzeni,
Klęski sferą osaczeni,
W trwodze noc, męce dnia –
Jak gałęzie z pnia odcięci,
Pięścią do bram odepchnięci –
Oto jęk z rozpaczy dna!
Gdzież jest Ten, co nas obroni,
Z dna wyciągnie mocą dłoni,
W żywy nas wprowadzi czas –
Gdzież jest ten Pomocnik rączy
Który z ludźmi nas połączy,
Z opuszczenia wyrwie nas?
Gdzież jest Zbawca i Łączyciel,
Co nas natchnie nowym życiem,
Wleje w żyły zdrową krew –
Gdzież jest Zbieracz rozproszonych,
Spawacz w ogniu rozluźnionych,
Lekarz pni rozdartych drzew?
Pasterz owiec zabłąkanych,
Stróż jaskółek z gniazd strącanych,
Zapatrzony czujnie w świat –
Gdzie Gasiciel jest pożarów.
Gdzie jest Dawca z ręką darów,
Wybawiciel z więzień krat?
Głos Chrystusa:
A cokolwiek uczyniliście dla jednego z tych
najmniejszych, uczyniliście dla mnie.
Głos św. Wincentego:
Słyszę głos Twój w głosie świata,
W skardze ziemi Twe wołanie –
Z wargi głodnych jęk Twój wzlata,
Z ust podrzutków brzmi Twe łkanie.
Z piwnic zgniłych, strychów głodu,
Z nędzy bruku, więzień ścian,
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Kto najlichszym dobrze robił,
Tobie czynił – Krzyżowany.
Chleb i wodę podał Tobie,
Twoje żywe obmył rany,
Był Ci ogniem w świecie lodu –’
Uczniem Twoim będzie zwan –
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Jakże spać mi, gdy mnie wzywa
Głos miłowanego Pana? –
Męka z nim nad dar szczęśliwa,
Szczęściem z Nim dzielona rana.
Troska z nim wielką pogodą,
Kiedy woła z łez i ran –
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Chodźcie ze mną! Pan nas budzi –
Pora jest łaskawa żniwa –
Twarz Chrystusa w twarzy ludzi,
Jego jęk z ich warg się zrywa.
Niech się tworzy krąg pochodu,
Wszelki niech się złączy stan –
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Głos (sopran):
Pójdę, pójdę razem z Tobą,
W nędzy ludzkiej witać Słowo.
Pójdę patrzeć w Boga ślady
W twarzy ludzkiej z głodu bladej,
Pójdę, pójdę w ludzkiej męce
Czuć krwawiące Boże ręce,
Pójdę, pójdę w jęku grozy
Słuchać echo skargi Bożej –
Pójdę, pójdę, gdyż mnie wzywa
W głosie ludzkim wieść prawdziwa.
Wieść prawdziwa i nowina,
Że z nas jedna jest rodzina.
Chór:
Bośmy wszyscy jedno Ciało,
Żywe Ciało Chrystusowe,
Uświęcone Jego chwałą,
Obleczone w Jedność Słowem!
Głos św. Wincentego:
Niech się tworzy krąg pochodu,
Wszelki niech się złączy stan –
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Chór szarytek:
Jakże słodko dla Chrystusa
Nad chorymi czuwać nocą,
Zwilżać gorączkowe usta,
Ich niemocy być pomocą.
Patrzeć w rany, w krew płynącą
Jak w Chrystusa krew na krzyżu –
Magdaleną miłującą
Nad ich trwogą trwać w pobliżu.
Serce swe jak dzban z wonnością
Wylać na ich żywe rany –
I w nich Ciebie witać, Gościu,
Jezu w ludzkich krzyżowany.
Chór:
Bośmy wszyscy jedno Ciało,
Żywe Ciało Chrystusowe,
Uświęcone Jego chwałą,
Obleczone w Jedność Słowem!
Głos św. Wincentego:
Niech się tworzy krąg pochodu,
Wszelki niech się złączy stan –
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Chór misjonarzy:
Jakże słodko dla Chrystusa
Głosić wiarę w czasie trwogi –
Oddajemy mu swe usta,
Niechaj zabrzmią Słowem- Bogiem.
Jakże słodko nieść nowinę
Poprzez gniewne ziemi drogi –
W jedną łączyć świat rodzinę,
Jako Paweł płonąć Bogiem,
Pawłem krążyć bez wytchnienia,
By Chleb Życia dać ubogim,
Chleb zbawienia, ocalenia,
Ludzkość spokrewniając z Bogiem!
Chór:
Bośmy wszyscy jedno Ciało,
Żywe Ciało Chrystusowe,
Uświęcone Jego chwałą,
Obleczone w Jedność Słowem!
Głos św. Wincentego:
Niech się tworzy krąg pochodu,
Wszelki niech się złączy stan –
Chrystus woła drżący z chłodu,
Woła Pan!
Chór Bractw Miłosierdzia:
Chodźmy, chodźmy razem z Tobą,
W żyłach krew zabrzmiała wiary –
Ludzi darząc – darzyć Słowo,
Dawców te bogacą dary.
I bogactwo oddawaniem
Rośnie ponad skarby świata –
W ręce ludzkie weź dar, Panie,
W ich uśmiechu Twa zapłata.
Miłosierdziem dusze skłaniaj,
By nie było rozerwania
Chryste doby krzyżowania,
Chryste doby zmartwychwstania!
Chór:
Bośmy wszyscy jedno Ciało,
Żywe Ciało Chrystusowe,
Uświęcone Jego chwałą,
Obleczone w Jedność Słowem!
Głos Chrystusa:
A cokolwiek uczyniliście dla jednego z tych
najmniejszych, uczyniliście dla mnie.
Głos św. Wincentego: Jakże słodko służyć Panu,
Sopran: Ulgę przynieść Jego ranom,
Szarytki: Krew tamować, służyć nocą,
Misjonarze: Dusze leczyć Słowa mocą,
Bractwa Miłosierdzia: Być dla Niego ręką daru,
Głodni, dzieci, poganie, chorzy: Żyć nadzieją, miłością i wiarą!
Razem:
W ludzkich klęskach, łzach i trwogach
Czuć cierpienie Ciała Boga,
Jego słyszeć głos wezwania!
Chwalmy Boga Krzyżowana,
Chwalmy Boga Zmartwychwstania,
On uświęcił nas Swą chwałą,
Słowem oblókł w Swoje Ciało.
F i n a ł – wszyscy:
Chwalmy wszyscy wielkość Krzyża,
Godło nasze, sztandar nasz!
Przepaść wznosi, szczyty zniża –
Pan i Ojciec – Wódz i Straż.
Za głodnego ciałem skryty
Woła: “Podaj ustom chleb!”
W uwięzionym i pobitym
Szepce: “Pomóż!” – Władca Nieb!
W dziecku lęku się odzywa,
W gorączkowym chorych tchu –
W konających w wieczność wpływa
Dawca Wieczystego Snu.
Woła do nas z trwóg niemocy:
“Duszo, czemu martwo śpisz?’
Nasz Budziciel, Pan Pomocy –
Godłem Jego w wieczność Krzyż!
Krzyżu chwały, zmartwychwstania,
Godło Twe nad skrzydła gwiazd –
Świat miłością Twą osłaniaj,
Opiekunie wsi i miast!
Ramię w lewo – ramię w prawo
Obejmują światów krąg –
W Tobie Moc jest, W Tobie Prawo,
Boże miłujących rąk!
Chwal Go, ziemio, sław Go, niebo,
Chwal Go, nocy, sław Go, dniu –
Żniwa poro, czasie siewu,
Jasno dnia i cisz o snu.
Ramię w lewo a ramię w prawo
Ogarniają zaświat, świat –
Chwal, pokoju, sław, bitw wrzawo,
W Nim pokoju świta Ład!
Chwała, chwała Chrystusowi,
On jest Dzierżycielem łask –
Chwała, chwała brzmi Krzyżowi,
Nie zagaśnie Jego blask.
Ramię w lewo – ramię w prawo –
Stu słońc światło z Jego ran!
Chwal go, chwało, sław Go, słowo,
On jest Bóg – On jeden Pan!
No Comments